poniedziałek, 28 stycznia 2013

Lumpexowo.


Oto, co dzisiaj znalazłam w Warszawskim lumpexie:
-skarpetki z misiami (z metką) + antypoślizgi - 4,70 zł. 
-pani misiowa (z metką) - 10 zł.
-żółta pikowana mini torebka - 9 zł.
Jestem w nich zakochana od pierwszego wejrzenia!
Poza tym kupiłam wiele ciuchów z metkami, które muszę najpierw wyprasować i wyprać (odwrotnie) :)



niedziela, 27 stycznia 2013

Lakierowe szaleństwa.

Po przetestowaniu całej masy drogich i tanich lakierów do paznokci stwierdzam, że cena ma się nijak do jakości. Wielokrotnie kupowałam lakiery w Inglocie, Sephorze i droższych sklepach - po dwóch dniach na połowie paznokcia widywałam odpryski.

Od kilku lat jestem wierna lakierom Golden Rose (tylko w tych trójkątnych pojemniczkach).
Po nałożeniu dwóch warstw paznokcie są błyszczące, bez smug - trzymają się 2 tygodnie (pomimo zmywania i innych domowych czynności)
Cena 1 szt. to ok. 5 zł.

Moja kolekcja Golden Rose oraz efekty na ,,paznokciach":




Biały, nude, malinowo-czerwony, pomarańczowy, niebieski, granatowy, zielony, brązowy, czarny.
Efekt na żywo jest o wiele lepszy. Jak doczekam się lepszego aparatu - będzie profeska.


Trzymajcie kciuki, dzisiaj mam trudny dzień!

Z innej bajki.

 Witajcie!

Jechałam sobie wczoraj przez miejscowość o nazwie Stromiec (okolice: Białobrzegi). Wieś jest dość mała. Najważniejszym i najbardziej widocznym punktem orientacyjnym jest kościół. Jadę sobie więc koło kościoła a tu nagle wyłania się znak o zbliżaniu się do przejścia dla pieszych... Zatrzymałam samochód (pomimo zbierającego się za mną korka) i nie mogłam się powstrzymać od pstryknięcia fotki.

Ja mam na nich (księży) taką alergię, a oni mi się nawet za kółkiem pokazują!!!!!!


piątek, 25 stycznia 2013

Robótek ręcznych ciąg dalszy.

Dzisiaj mam nędzny humor, więc postanowiłam poprawić sobie go nieco kolorami i czymś, co przypomni mi o lecie i długich dniach.

Tak też stworzyłam bransoletkę
Zajęło mi to około 2 godzin.

 Efekt nie do końca mnie zadowala (jak wszystko dzisiaj), jednak czas, jaki poświęciłam na tworzenie, zaliczam do przyjemności dnia dzisiejszego.




Tak wygląda na dłoni:



Paznokciami zajmę się za chwilę. 
Zdjęcia są bezlitosne i pokazują każdy defekt... hmmm czerwony lakier czy niebieski?
Miłego wieczoru ^^

czwartek, 24 stycznia 2013

Tworzymy biżuterię!

Dzisiaj dla zabicia czasu (pomiędzy nauką do sesji a sprzątaniem) zrobiłam kolczyki. 
Na moim drugim blogu możecie pooglądać różne typy biżuterii, jakie zdarza mi się tworzyć. Większość z nich jest przeznaczona do sprzedaży. Poniżej wstawię kilka z moich ,,stworów"
Akurat dziś stwierdziłam, że wyszyję kolczyki - to chyba najbanalniejsza i najprostsza w wykonaniu pierdółka, jakie udało mi się do te pory wykonać. 




Pokażę Wam czego trzeba użyć, żeby stworzyć np. kolczyki (które nam się za chwilę nie rozpadną):

Potrzebujemy:
-bigli z kółeczkiem do przyczepienia zawieszki (tych metalowych części kolczyka)
-dżetów (kamyczków, które mają dziurki do przyszywania)
-ostrych nożyczek
-czarnych koralików wielkości 2mm
-filcu do wycięcia wzoru (tu pomarańczowy ok. 1-2mm)
-cienkiej igły
-czarnej nitki

Wersja uproszczona bez dyndających koralików z kamyczkami:

Zaczynamy od wymyślenia wzoru kolczyka -> jak już to zrobimy, wycinamy wzór dwóch identycznych zawieszek z filcu (do tego niezbędne są ostre nożyczki, aby nie wystrzępić brzegów filcu) -> mamy już swój wzór (u mnie była to najzwyklejsza łezka), teraz najlepiej jest przyszyć dżety -> ja tworzę kolczyki dwustronne, więc do jednego kolczyka użyłam dwóch szaro-srebrnych dżetów o średnicy 1 cm -> ważne jest, alby dobrze zacząć szycie (aby nitka z pętelką nie przeszła przez filc i nie zepsuła nam całej pracy -> wybieramy kolor koralików i zaczynamy wyszywanie reszty filcu -> żeby zakończyć szycie nitką, nie robimy supełków - przeciągamy kilka razy nitkę na wylot przez kolczyk i obcinamy (nie ma takiej siły, żeby nitka zatoczyła 5 figlarnych kółek i zniszczyła  nam wyszywankę -> na samym końcu przyszywamy bigle do zawieszki w takiej pozycji, na jaką mamy chęć.

Tak, jak obiecałam - kilka z moich już stworzonych dzieł. Tworzę na zamówienie lub na własny użytek. Wszystkie stworki są mojego projektu:

Sówka na sprzedaż.
Sówka gigant dla Anetki.
Kilka z moich stworów.
Kolia.



Naszyjnik z nakrętek ze srebrnym
sutaszem.

Naszyjnik z nakrętek (surowszy)
ze sznurkiem.





Jak z prostych ręczników stworzyć ciekawą ozdobę do łazienki?



Witajcie.

W tym poście pokażę Wam jak w prosty sposób zmienić wygląd łazienki na bardziej nowoczesny.

Potrzebujemy:
-kilku ręczników (dowolnych, ale ja preferuję te mniejsze)
-własnych dłoni

Standardowo nasze ręczniki wyglądają tak:











Dzisiaj będziemy dążyć do tego, aby za pomocą kilku zgięć stworzyć coś takiego:



Wybieramy kilka ręczników i każdy z nich składamy w sposób, jaki pokażę poniżej:

Składamy ręcznik na pół.
I jeszcze raz na pół (żeby ukryć wszystkie metki i zawieszki)
Najlepiej robić to dwiema rękami (ale ktoś
musiał trzymać aparat ;)


Od ,,brzydkiej" strony ręcznika zaczynamy
zawijanie - dość ścisłe


NASZ RĘCZNIK JEST GOTOWY.

Tak zwijamy kilka kolejnych ręczników i układamy wedle uznania na półce/w koszyczku/w ozdobionym pudełku. Łazienka wygląda schludnie i nowocześnie.
Udanej zabawy :)

środa, 23 stycznia 2013

Na początek zaopatrz się w kalendarz!

Kalendarz pomoże Ci w organizacji codziennych zajęć i nie pozwoli zapomnieć o ważnych sprawach! 
Ja wybrałam kalendarz dobrych myśli Beaty Pawlikowskiej (ok. 35 zł.)
Ozdobiłam go naklejkami z koralikami oraz własnoręcznie wyszywanym serduszkiem z koralików (więcej moich dzieł: KLIK)

Jeżeli nie masz zbyt wielu pilnych spraw - zapisuj w kalendarzu co robiłaś danego dnia. Opisz nastrój. 
Po kilku latach będzie miło powspominać dawne czasy! ;)
To też forma psychoterapii - mobilizujesz się do zapisywania i wyznaczania sobie zajęć na kolejne dni.

SPRÓBUJ!


Zdjęcie ze środka kalendarza, każdy dzień opatrzony jest odpowiednim mottem.
Moja półka z ukochanymi książkami i z kalendarzem - nad łóżkiem. 

Naklejki do zaznaczania kolejnych dni w kalendarzu (zboczenie przejęte od Anetki

Takie naklejki to na Allegro koszt od 1-4 zł za blister (ok. 30 szt. naklejek). Ja kupuję hurtowo :)
Trochę to infantylne jak na 22-latkę, ale mam przy tym wielką frajdę (dopasowując odpowiednią naklejkę do dnia).



Książki - one nie gryzą!

Od kiedy tylko pamiętam nienawidziłam książek - traktowałam je w szkole jako zło konieczne,  w domu buntowałam się, kiedy mama namawiała mnie do lektury, biblioteki omijałam szerokim łukiem. Patrzyłam z politowaniem na ludzi, którzy wydają krocie na książki.

Kilka lat temu doznałam olśnienia. Chłonęłam książki jedna po drugiej, wypożyczałam,  kserowałam, pobierałam. Tak zostało do dzisiaj. Z małym tylko wyjątkiem: każde ,,wolne środki" przeznaczam na zakup książek. Tak, stałam się jedną z osób, na którą kilka lat temu patrzyłabym z obrzydzeniem :)

Uwielbiam zapach książek. W każdej z nich ukryta jest prawda. Książki są jak sny...

Morał? 
Do czytania trzeba dojrzeć.

Postanowiłam, że w pierwszym, premierowym poście przedstawię kilka pozycji, które moim zdaniem są fantastyczne i godne polecenia.
Przy każdej napiszę krótką notkę i ewentualnie kilka cytatów. Żeby zachęcić, a nie zdradzić fabuły.

Najlepsza książka, jaką w życiu czytałam. 


  ,,Pięćdziesiąt twarzy Greya", E.L.James
Tom I z III.
cytując recenzje na okładce:

,,kobiety na jej punkcie szaleją, mężczyźni wiele zawdzięczają, biblioteki apelują, by wycofać ją z obiegu"

,,romantyczna, zabawna, głęboko poruszająca i całkowicie uzależniająca powieść pełna erotycznego napięcia"


Należy zwrócić uwagę na trzy ostatnie słowa drugiego cytatu ,,pełna erotycznego napięcia". 
Moim zdaniem to zbyt delikatne określenie.
Ta książka ocieka seksem i fetyszami, jest perwersyjna, wulgarna i niesamowicie erotyczna. Wielokrotnie podczas czytania tej książki miałam rumieńce na twarzy. Zgadzam się z opinią, że ,,kobiety na jej punkcie szaleją, mężczyźni wiele zawdzięczają".

Książka jest przeznaczona dla osób pełnoletnich
Opisy w niej zawarte zawstydziłyby niejednego znawce seksualnej natury człowieka. 
Kiedy zaczynasz ją czytać - cały świat znika. 
Nie oderwiesz się od niej, dopóki nie dotrzesz do ostatniej strony...

Zamieszczę fragment jednej ze scen (jednej z najłagodniejszych scen ^^ ):

,,-Pachniesz tak pięknie, Anastasio. Tak słodko. -Muska nosem skórę za moim uchem i wzdłuż karku, składa delikatne jak piórko pocałunki na ramieniu.
Mój oddech się zmienia, staje się płytki, szybki, pełen oczekiwania. Jego ręce chwytają za zamek. Do bólu powoli rozpina go, podczas gdy usta liżąc, całując i ssąc suną przez plecy do drugiego ramienia. Jest w tym tak kusząco dobry. Moje ciało rezonuje i leniwie zaczynam poruszać się pod wpływem jego dotyku. 
-Będziesz. Musiała. Nauczyć. Się. Nie, Ruszać - szepcze, całując mnie w kark między każdym słowem. Chwyta za zapięcie na szyi i sukienka opada, kałużą materiału u moich stóp.
-Bez stanika, panno Steele. Podoba mi się. Jego ręce sięgają do przodu i obejmują moje piersi a sutki twardnieją pod tym dotykiem.
-Podnieś ręce i załóż mi za głowę - mruczy przy moim karku.
Natychmiast wykonuję polecenie i moje piersi unoszą się wprost w jego dłonie, a sutki stają się jeszcze twardsze. Moje dłonie wplatają się w jego miękkie, seksowne włosy i bardzo delikatnie pociągam za nie. Przechylam głowę na jedną stronę, by ułatwić mu dostęp do karku.
-Mhm.... - mruczy za moim uchem i zaczyna pociągać za sutki długimi palcami, robiąc to samo, co ja z jego włosami.
Jęczę, gdy to doznanie odzywa się ostro w moim kroczu.
-Czy mam cię doprowadzić do orgazmu w ten sposób? - szepcze.
Wyginam plecy w łuk, aby wcisnąć piersi w jego wytrawne dłonie.
-Podoba ci się, panno Steele, prawda?
-Mhm....
-Powiedz mi. - Kontynuuje powolną, zmysłową torturę, ciągnąc delikatnie.
-Tak.
-Tak...co?
-Tak...proszę pana.
-Grzeczna dziewczynka. - Szczypie mnie mocno a moje ciało zwija się w konwulsjach, ocierając się o jego przód.
Wzdycham, czując tę cudowną, ostrą przyjemność wymieszaną z bólem. Czuję go przy sobie. Jęczę, a moje ręce wczepiają się w jego włosy i ciągną modniej.
-Myślę, że jeszcze nie jesteś gotowa, żeby dojść - szepcze. Jego ręce zamierają, a on delikatnie gryzie i pociąga płatek mojego ucha. - Poza tym zdenerwowałaś mnie dzisiaj.
Och nie, co to oznacza? Mój mózg rejestruje wszystko przez mgłę palącego pożądania.
-Więc może jednak nie pozwolę ci dojść.
[...]
-A teraz chcę się w tobie zagłębić - mruczy. Patrzę na niego onieśmielona, a on siada nagle i patrzymy na siebie nos w nos.
-O tak - szepcze i oplata jedną ręką moje biodra, unosząc mnie nieznacznie, drugą zaś się podpiera, aby umiejscowić się pode mną, po czym bardzo powoli opuszcza mnie na siebie.
Jęczę, gdy mnie rozwiera, wypełnia i bezwiednie otwieram usta zaskoczona tym słodkim, cudownym, przejmującym i przepełniającym uczuciem. Och...proszę.
-Tak kochanie, poczuj mnie całego - jęczy i na chwilę zamyka oczy.
I jest we mnie, zanurzony do końca i trzyma mnie na miejscu przez sekundy, minuty...nie mam pojęcia, wpatrując się uważnie w moje oczy.
-Tak jest głęboko - mruczy. Jednocześnie wygina się i kołysze biodrami, a ja jęczę...o rany - doznanie promieniuje przez moje podbrzusze....wszędzie. Cholera!
-Jeszcze - szepczę Leniwie się uśmiecha i robi, co chcę."

Zdradzę tylko tyle, że kolejne dwa tomy są na równie wysokim poziomie literatury i seksualności. 




Dla miłośników kryminałów:

Trylogia Millenium Stiega Larssona.
Niesamowite kryminały. Jeden tom lepszy od drugiego. 
Rada do I tomu: przez pierwsze 100 stron trzeba przebrnąć(są dość oporne do czytania), później zaczyna się niesamowicie interesująca (do ostatniego tomu) akcja. 




Moim zdaniem najlepszy kryminał na rynku.
POLECAM