Wczoraj byłam u Anetki i Bogusia.
To była wizyta rewanżowa i pewnego rodzaju próba. Co najważniejsze - udana.
Zawalę Was całą masą zdjęć, bo chwile, jakie tam spędziłam były dla mnie największą przyjemnością, jaka spotkała mnie od dłuższego czasu.
A&B mają dwa Jorki, postanowiłam więc (zgodnie z zaproszeniem) zabrać i moją Jorczycę!
Psy początkowo były zdystansowane. Córka (Zula) broniła pokornej mamy (Figi). Moja Cheri natomiast nie robiła sobie nic z tego, że jest w gościach i zadomowiła się na dobre.
Oto jak wyglądała Cheri na plecach mojej Mamy w drodze powrotnej po całym popołudniu zabawy:
Jak to bywa w naszym Anetkowym zwyczaju, przy każdym spotkaniu wręczamy sobie jakieś upominki. Oto, co dostałam w prezencie! Nadmienię, iż jestem zachwycona z całości i z każdej najdrobniejszej części paczki :*
 |
Torba a w niej... |
 |
Bajki pisane przez A. Piękne, prawdziwe i wzruszające. A na drugiej stronie cudowny list, który pozwolę sobie zachować dla siebie :) |
 |
Piękna teczka a w niej.... |
 |
Cała masa przyborów do tworzenia kartek! |
 |
+ naklejki |
 |
I jeszcze raz naklejki. |
 |
I jeszcze jeszcze raz naklejki. |
 |
Cienkopisy (które uwielbiam), całe pudełeczko pierdółek do zdobienia kartek i 2 foliowe opakowania z przeróżnymi kartkowymi gadżetami. |
 |
Musujący krążek do kąpieli, pilniczek do paznokci i brokat w kleju do zrobienia kartek.
|
 |
Migdały umarły śmiercią naturalną w mym żołądku. Na szczęście zrobiłam wcześniej zdjęcie! Przepyszne! |
Raclette - czyli boski dar elektroniki. Tak A&B ugościli mnie wczorajszego popołudnia :)
 |
Każdy robi to, na co ma ochotę. |
 |
Mój ulubieniec: podpieczony chlebek + cebulka z salami i żółtym serem zapieczone na patelkach pod grillem. Nie śmiałabym zapomnieć o boczku i kurczaku. Pychota! |
Dzień spędziłam przesympatycznie, przemiło i przepysznie. Zwierzaki się polubiły (no - może zaakceptowały będzie lepszym słowem) a ja czekam na kolejne spotkanie z Anetką i Bogusiem. Tym razem u mnie ;)
Dziękuję Kochani :*
Miłego, słonecznego dnia!